wtorek, 19 sierpnia 2008

" Nice shoes mister, welcome in India! "

No i zaczelo sie!

Po dlugiej i srednio interesujacej podrozy, ktora skladala sie z 2 niedobrych kanapek marudzacego Szkota i (dla odmiany) calkiem spoko obiadu, wyladowalem w Delhi. Oczywiscie nie bylo taksowki, ktora byc miala, wiec zaczalem rozkminiac opcje dotarcia do centrum metoda alternatywna, co zawocowalo poznaniem Agnieszki, ktorej plany 100% pokrywaly sie z moimi. Razem udalo sie w koncu dorwac taksiarza, ktory dowiozl nas tam gdzie trzeba, czyli do dosc zapadlej uliczki w dzielnicy pseudo-hotelowej. Gustowny rozowy pokoj o standardzie nizszym niz zgarbiony pigmej byl tym czego szukalismy.
Z rana podjelismy sie sprawdzonej metody na poznanie okolicy. Wyjsc z hotelu, pierwsza uliczka w prawo, druga w lewo, szybko przejsc przez maly bazar(zawsze jest jakis bazar) i znalezlismy sie... gdzies. Miejsce takie w przewodniku jest opisane jako platanina waskich uliczek, pelnych kolorow i egzotycznych zapachow. Pierwsze dwie rzeczy sie zgadzaja, jednak z tymi zapachami sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Dziela sie na dwie grupy:
1 - zapachy siedzach wszedzie krow i wszystkiego co strawia, ludzi, psow, toalet ulicznych, spalin i blizej nie zidentyfikowanych rzeczy lezacych pod nogami. Stanowczo nie fajne.
2 -aromat jedzenia, jedzenia, jedzenia, jedzenia i czasem kadzidelek. Stanowczo ok.
Wszystko razem tworzy dosc smierdzaca mieszanke z lekkim aromatem czegos smazonego. Da rade sie przyzwyczaic.
W takiej tez atmosferze uplynely pierwsze dziony, poswiecone na pobiezne zwiedzanie stolicy Indii. Z deska przy plecaku, z przewodnikiem w lapie i lekka przerazeni totalnym chaosem na ulicy, nekani monsunem i ludzmi probujacymi sprzedac nam wszystko co tylko mozna (hitem byl uliczny czysciciel uszu) zobaczylismy Czerwony Fort, India Gate, wegetarianskie KFC (!). Bonusowo udalo sie takze poskejtowac wieczorowa pora, spic browara na dachu hotelu i zdecydowac o dalszej czesci tripu - podnozu Himalajow.

dzielnia hotelowa

lokalnie

dziewczyny na miescie

Lakshmi Temple


Red Fort

Paranghaj night

Widok na Bombaj