niedziela, 31 sierpnia 2008

India skate raport - part 1

Czyli co mozna porobic majac deske w kraju dalekim i egzotycznym.
1) Mozna pojsc poszukac miejscowek w Delhi. Wszystko fajnie, marmur jest, spoty tez przyjemne i by bylo naprawde, ale to naprawde super, gdyby nie fakt ze 12 milionow ludzi zamieszkujacych to piekne (albo i nie piekne) miasto postanowilo wyjsc na ulice akurat tego wieczora gdy szlismy jezdzic. Po 21 polowie sie znudzilo i poszli do domu, wiec zostalo tylko ok 6 milionow obywateli, stanowczo blokujacych wszystkie wolne przestrzenie. Trzeba tez uwazac na lokalna policje, jak zobacza kogos z deska to koniecznie chca z nim miec zdjecia, kwestia katowania murkow np. pod budynkiem parlamentu ich zbytnio nie interesuje.


2) Mozna pojezdzic w forcie Amber w Jaipurze - bardzo spoko sprawa, ochroniarze tak sie jaraja deska, ze odganiaja ludzi i generalnie dbaja o perfekcyjny najazd na murki tego XVI w. zamku.

3) Mozna posmigac pomiedzy malpiszonami, legwanami i wielkimi ptaszyskami w parku narodowym Keoladeo.


4)Mozna znalezc marmurowy raj posrodku niczego, gdzies niedaleko Pushkar lake.



5)Patrzec jak lokalesi rozkminiaja dzialanie czegos tak niezmiernie skomplikowanego jak kawalek drewna i cztery kolka.

Mozna pewnie zrobic jeszcze 3556 innych rzeczy, ktore pewnie obadamy, jak sie dowiemy czym sa. Ide na curry. o!