...godziny w pociagu to nie byle co. A tyle mniej wiecej zajmuje przemieszczenie sie z brzydkiego Delhi na ladne Goa. Jako klasyczny bialas, zaznajomiony jedynie z naszym rodzimym PKP i jego europejskimi odpowiednikami (no i turecka hardkor koleja) odpowiednio przygotowalem sie na wyprawe, zabierajac siate hambuksow z Maka, litry koli, kanapki i w ogole siaty cale dobr wszelakich. Mega blad - podrozujac hindyjczykowymi kolejami nie trzeba sie przejmowac niczym. Herbata donoszona jest co minute siedem sekund w godzinach od 6:15 do 23, lozko jest wygodne,wentylatory ciche, posilki w pelnej gamie wegetariansko-miesno-wspanialej serwowane sa niczym w luksusowych restauracjach, a w czasie wolnym na korytarzach przemieszcza sie szerokie spektrum indywiduow wszelkiej masci, od czolgajacych sie zamiataczy plecakow po dzieci robiace salta do przodu. No i do tego widoki - moznaby siedziec z nosem przyklejonym do szyby (gdyby tylko w pociagu byly szyby).
Wiecej chwilowo nie bedzie bo na Goa jest tak fajnie, ze nie chce sie tracic czasu w kafejach. Moja surf deska czeka. Aloha!
poniedziałek, 29 września 2008
Subskrybuj:
Posty (Atom)